Frywolitkowe śnieżynki - ciąg dalszy produkcji:)) Zaczynam podejrzewać, że trochę Was zanudzam tymi swoimi frywolitkami, ale zapewne większość tak ma, że jak opanuje jakąś nową umiejętność (technikę), to bawi się nią aż do znudzenia... Ja tak mam - mam nowe "zabaweczki", czyli czółenka i bawię się:))
Oto "urobek" z ostatnich kilku dni. Jest jeszcze jedna, ale się suszy po usztywnianiu.
Pokażę te moje śnieżynki po kolei.
Tę poniżej widzieliście, kiedy akurat "się robiła". Autorką wzorów trzech kolejnych śnieżynek jest Robin Perfetti z bloga http://tattingbythebay.blogspot.com/. Schematy są proste i czytelne. Nie ma tu nic skomplikowanego w sensie jakiś dziwnych figur frywolitkowych.
Te dwie powyżej zrobiłam nitkami nr 10 i 20 - nie przypuszczałam, że będzie aż tak duża różnica w wielkości.
Autorką kolejnych trzy wzorów + wzór śnieżynki, która się suszy, jest Jon Yusoff z bloga http://tatsaway.blogspot.com/p/snowflakes.html. Schematy dostępne są w zakładce Free, ale te wzory, mimo iż śliczne i bardzo dokładnie opisane, są już nieco trudniejsze niżśnieżynki według Robin.
Wzór tego maleństwa pochodzi z książki Jon Yusoff "Tatted Snowflakes Collection".
Ostatnią śnieżynkę widziałyście wcześniej - autorką jest Teri Dusenbury z bloga http://teridusenburystattletales.blogspot.com/. Schemat, który znajdziecie na jej blogu też zawiera błąd, o którym pisałam już wcześniej.Tłem do zdjęć są deski z moich bardzo starych drzwi garażowych. Są to oryginalne dechy w stylu shabby chic nadwyrężone prawdziwym zębem czasu, a nie sztucznie postarzane, co widać na pierwszy rzut oka:))
No to tyle na dziś:)
Pozdrawiam:)
